DSB tianDe Lubin liderem po siedmiu kolejkach. Liczenie małych punktów trwa. Pierwsza wygrana BCB.
O tym, że po sześciu kolejkach liderem była ekipa
Lipińskiego Dachy Tomaszów Mazowiecki decydował w znacznym stopniu fakt, że ta
drużyna miała więcej rozegranych meczów niż jej najgroźniejsi rywale. Pod
nieobecność tomaszowian w 7.kolejce, liczba meczów się wyrównała. Wskutek tego
pierwsze miejsce zajęli lubinianie, którzy mają też najlepszy bilans małych
punktów w lidze.
W 7. kolejce DSB TianDe Lubin nastawiało się przede
wszystkim na jak najlepszy bilans małych punktów, by zapewnić sobie miejsce w
Finale Ekstraklasy. Ich rywale - Hulakula Warszawa - potrzebowali korzystnego
wyniku, by zachować bezpieczną przewagę nad strefą spadkową.
Wiktor Fortuński i Konrad Juszczyszyn zagrali niemal
bezbłędnie. Ich rywale z Hulakuli Warszawa - Hanaj i Witkowski, choć do każdego
układu przystępowali z pomysłem i animuszem, popełniali błędy, z których skrzętnie
korzystali zawodnicy DSB. Efekt: 5-2 dla Lubinian. W drugiej sesji Mieszko
Fortuński i Marek Kudlik nie ustrzegli się prostych, niewymuszonych błędów.
Jakubiakowi i Ćwikle pozwoliło to na odrobienie części strat.Ostatecznie DSB
tianDe Lubin prowadziło 10-5. Juszczyszyn i Kudlik w ostatniej odsłonie
meczu grali dość niefrasobliwie, a warszawianie - Ćwikła i Rudenko - sprawiali
wrażenie bardzo skoncentrowanych na wykorzystywanie okazji. Mimo, że sesja była
dość wyrównana, lubinianie wygrali 14-7.
Konsalnet Europool Warszawa napotkał duży opór ze
strony Metal-Fachu LP Sokółka. I w tym przypadku walka toczyła się nie tylko
o zwycięstwo, ale także o jak najkorzystniejszy bilans małych punktów.
Stawką tego meczu dla sokółczan było pozostanie w gronie drużyn, walczących o
strefę medalową, a przynajmniej - bezpieczna przewaga nad strefą
spadkową. I obie drużyny do realizacji swoich celów podeszły od samego
początku bardzo poważnie. Starcie Zielenkiewicza z Batkowskim przeciwko
Szewczykowi i Maciołowi obfitowało w dobrą, skuteczną grę, a każdy błąd był
natychmiast karany przez rywali punktem. A tych znacznie więcej popełnili
zawodnicy Konsalnetu Europool Warszawa. Skuteczni Batkowski i Zielenkiewicz
potrafili zrobić z nich walutę, za którą kupili zażartą walkę w pierwszej
sesji, po której ulegli ostatecznie 4-5. Drugą sesję lepiej zaczęli
sokółczanie. Zając i Ryłko grali po profesorsku, z dużą skutecznością
wykorzystywali błędy Sroczyńskiego i Śniegockiego. Nie wahali się sięgać po
efektowne zagrania. To oni wygrali pierwsze partie drugiej sesji. Jednak
zawodnicy Konsalnetu Europool Warszawa odzyskali skuteczność i przejęli
inicjatywę. To pozwoliło im wypracować trzypunktową przewagę po dwóch sesjach. W
ostatniej sesji więcej błędów popełnili Batkowski i Zając w barwach
Metal-Fachu. Sroczyński z Szewczykiem umiejętnie je wykorzystywali, ustalając
wynik meczu na poziomie 14-7.
Nosan Kielce do meczu Z Marine Ship Service Green
Clubem Gdańsk także przystępował z potrzebą pilnego podreperowania bilansu małych
punktów. Zawodnicy z Pomorza potrzebowali zwycięstwa, by podtrzymać nadzieję na
miejsce w strefie medalowej. Zdecydowanie lepiej mecz rozpoczęli Muklewicz i
Krysztofik. Skutecznie wykorzystywali błędy Rozwadowskiego i Skowerskiego.
Skutkiem tego okazało się prowadzenie 3-0 ekipy MSS Green Club Gdańsk. Obrońcy
tytułu popisali się jedną paartią z kija, która stanowiła całość ich dorobku w
pierwszej sesji meczu. MSS Green Club Gdańsk prowadził 5-1. Kapłan i
Turkowski od razu rzucili się do odrabiania strat, ale ich gra nie był wolna od
niedokładności. Więcej jednak przydarzyło się Statkiewiczowi i Jędrzejczakowi,
dlatego na początku sesji przewaga MSS zaczęła topnieć. Kielczanie objęli w
końcu prowadzenie 8-7, dzięki bardzo skutecznej i cierpliwej grze Turkowskiego
i Kapłana. Ich bezbłędna gra w końcówce sesji doprowadziła do stanu 10-7 dla
Nosanu. Jędrzejczak i Muklewicz rozpoczęli ostatnią sesję dość
niefrasobliwą grą. Kapłan i Skowerski dobrze utrzymywali koncentrację,
ustalając wynik meczu na 14-9.
EnergyRe Arkadia Tczew i BCB MOSiR Kętrzyn walczyły o
opuszczenie strefy spadkowej. Jednak pierwsza sesja ich starcia pokazała,
dlaczego obie ekipy okupują właśnie tę część tabeli. O dystrybucji punktów
bardzo często decydowały błędy i przypadki. Mateusz Sząszor i Michał
Stojałowski w barwach gospodarzy zachowali więcej koncentracji niż ich
vis-a-vis: Kamil Suszczyński i Krystian Kosik. Dlatego to Arkadia prowadziła
5-3. W drugiej sesji zmieniły się tylko nazwiska: w barwach EnergyRe pojawili
się Kamil Sząszor i Kacper Konkel; po stronie Kętrzynian - Lasota i Pakuła. Nie
zmienił się natomiast obraz gry i płynność partii. Wciąż każdy punkt wymagał
kilku zmian drużyn przy stole. Po tej sesji prowadzili jednak kętrzynianie
10-8. W ostatniej sesji Lasota i Suszczyński w barwach BCB oraz bracia
Sząszorowie po stronie Arkadii, potrafili zaprezentować kilka nieszablonowych
zagrań i fragmenty płynnej, konsekwentnej gry. Po wyrównanej sesji wynik to
14-11 dla Kętrzynian. To pierwsza wygrana tej drużyny w tym sezonie.
Emil Paliwoda
Na czele tabeli są zawodnicy DSB tianDe Lubin. Tyle
samo punktów, ale gorszy bilans partii mają odpowiednio: Konsalnet Europool
Warszawa i Nosan Kielce. Na drugim biegunie są zawodnicy Hulakuli Warszawa i
EnergyRe Arkadii Tczew. Te drużyny też dzieli bilans małych punktów. Punkt
więcej od nich, ale także więcej rozegranych meczów ma ekipa BCB MOSiR Kętrzyn.
Pełne wyniki, transmisja na stronie: http://bilard-sport.pl/liga/terminarz_ekstraklasa.php
|