Mieszko Fortuński królem dziesiątki! Polska na czele klasyfikacji medalowej. Ósemka nie dla Polaków.
W przypadku takiego zawodnika jak Mieszko Fortuński jedynym właściwym pytaniem w kontekście Mistrzostw Europy było - nie o to, czy w ogóle - a kiedy zdobędzie tytuł Mistrza Europy. Ten magiczny wieczór po raz pierwszy zdarzył się w tym roku, a styl i droga, jaką przyszło pokonać, zmierzając po tytuł, nie pozostawiają złudzeń: Król Dziesiątki na Starym Kontynencie może być w tym roku tylko jeden.
Finał przeciwko Casperowi Matikainenowi z Finlandii musiał być trudny, także dlatego, że rywal rozgrywał najlepszy turniej w życiu, przez co był nieprzewidywalny. W drodze do ostatniego meczu pokonał wielu świetnych zawodników, w tym - w dramatycznych okolicznościach - Tomasza Kapłana. Finał rozpoczął bez kompleksów, obejmując prowadzenie 3-0. Mieszko dopadł rywala dopiero po kolejnych pięciu partiach, doprowadzając do remisu. Wówczas nad wydarzeniami na stole panował już tylko jeden zawodnik. Fortuński od stanu 3-4 wygrał pięć kolejnych partii, zapewniając sobie pierwszy tytuł Mistrza Europy. To jego pierwszy medal w tym roku, a czwarty w historii startów w Czempionacie Starego Kontynentu. Swój pierwszy medal zdobył w 2016 roku, stając na najniższym stopniu podium właśnie w dziesiątkę.
Nieobliczalny Fin w finale wcale nie był tym zawodnikiem na drodze Fortuńskiego, który swoim medalowym dorobkiem straszył najbardziej. W półfinale Polak mierzył się z powracającym na Bilardowe Euro Mistrzem Świata Thorstenem Hohmannem. Niemca zdeklasował, wygrywając 8-2. Obok Hohmanna na najniższym stopniu podium stanął Portugalczyk Joao Grilo.
Wcześniej na drodze Fortuńskiego stanęli Fabio Rizzi, jeden z najbardziej utytułowanych w Europie w XXI wieku Niels Feijen, czy Mistrz Europy Konstanin Stepanov. Każdego z nich Fortuński pokonał bez zbędnej dramaturgii.
Szczęścia tym razem zabrakło Kapłanowi i Skonecznemu. Obaj odpadli w ćwierćfinałach. Pierwszy z nich w dramatycznych okolicznościach uległ jedną partią późniejszemu wicemistrzowi. Skoneczny nie sprostał Joao Grilo. Konrad Juszczyszyn zajął 17. miejsce, ulegając Hohmannowi, a Mistrz 14/1 - Karol Skowerski swój udział w tej konkurencji zakończył na starciu z Daniele Corrierim i 33. miejscu.
Dziesiątka okazała się też kolejną odmianą, która nie przyniosła medalu Pań. Oliwia Czupryńska i Ewa Bąk zajęły 9. miejsce. Wózkarze także po rywalizacji w 10 bil nadal czekają na historyczne podium Bilardowego Euro. Emil Malanowski był blisko - zajął 5. miejsce. Leszek Blumczyński skończył osiem pozycji niżej.
Dziesiątkę Pań wygrała Christine Feldmann przed Kristiną Tkach oraz Jasmin Ouschan i Tamarą Rademakers-Peeters. Mistrzem wózkarzy został Henrik Larsson przed Kasparsem Tursem oraz Fredem Dinsmorem i Tonym Southernem.
Ósemka nie przyniosła medali dla Polaków. Najlepiej wśród Panów poradził sobie Karol Skowerski, zajmując 9. miejsce. Fortuński tym razem skończył 17. a Juszczyszyn, Kapłan i Skoneczny zajęli 33. miejsce. Wygrał Eklant Kaci. Bliżej medalu były Panie. Oliwia Czupryńska zajęła 5. miejsce, a Ewa Bąk skończyła rundę wcześniej. Najlepsza okazała się Kristina Tkach.
Blumczyński i Malanowski zamienili się miejscami. W ćwierćfinale odpadł ten pierwszy. Malanowski był 13., a pierwszy - Jouni Tahti.
Dziesiątka okazała się też pierwszą szansą na medale dla zawodników w kategorii U 23. W niej Polacy nie występują. Najlepiej spisał się Pijus Labutis. Brąz zdobył Casper Matikainen, który tym samym stał się pierwszym bilardzistą, który na jednym Turnieju Mistrzostw Europy wywalczył medale w dwóch kategoriach.
W klasyfikacji medalowej Polacy wciąż są na czele.
1. POLSKA 2-1-1
2. Rosja 2-1-0
3. Finlandia 1-1-1
4. Szwecja 1-0-1
4. Szwajcaria 1-0-1
6. Litwa 1-0-0
6. Albania 1-0-0
Dotychczas w Treviso medale zdobyli reprezentanci 19 krajów. Trwają zmagania w dziewiątkę w kategoriach: pań, panów, wózkarzy i U23 oraz rywalizacja drużyn żeńskich i męskich. Polacy wciąż mają teoretyczne szanse na 10 medali. Biało-Czerwoni bronią tytułów w dziewiątkę Panów i w rywalizacji męskich drużyn.
|