Fantastyczny występ Polaków Baunatal! Srebro Konrada Juszczyszyna i Katarzyny Wesołowskiej!
Kolejny Polak dołączył do grona medalistów Grand Prix Europy! Konradowi Juszczyszynowi (ERG Bieruń DSB Lubin) nie byli w stanie sprostać, ani znakomici Anglicy, ani wicemistrz świata. Dzięki temu pierwszy raz w historii Polacy mają swojego reprezentanta w finale dwa razy z rzędu. Na deser dostaliśmy jeszcze srebro Katarzyny Wesołowskiej (Nosan Kielce), która powróciła na podium turnieju dla kobiet!
To był długi weekend na jaki Juszczyszyn czekał od dawna, sporadycznie mieszcząc się w najlepszej "16" Grand Prix Europy. Tym razem jednak pokazał to, na co go stać, nie robiąc sobie zupełnie nic z renomy znakomitych rywali. Patent na Polaka w rundzie KO znalazł dopiero w finale sensacyjny zwycięzca - Petri Makkonen z Finlandii, który po raz drugi staje na podium Euro-Touru.
Kluczowy okazał się półfinał przeciwko Karlowi Boyesowi. Juszczyszyn długo prowadził wyrównaną grę z Anglikiem, jednak medalista Mistrzostw Świata po przerwie objął prowadzenie 7-4. Polak nic sobie z tego nie zrobił i doprowadził do remisu, choć Anglik wciąż miał inicjatywę. Kiedy Boyes zdobył ósmy punkt, Juszczyszyn jeszcze raz popisał się skutecznością i nerwami ze stali, kończąc mecz wynikiem 9-8.
Już ćwierćfinał byłby najlepszym osiągnięciem Juszczyszyna, jednak okazał się szansą, by dać prawdziwy popis na tle wicemistrza świata. Albin Ouschan po około 20 minutach meczu musiał czuć się jak po ciężkim knock-downie przegrywając 1-6. Austriak robił, co mógł, by zmniejszać stratę i zniwelował ją. Prowadzenie Juszczuszyna stopniało do wyniku 6-4, 7-5 i 8-6. Kolejna partia otworzyła jednak przed Polakiem szansę na wyprowadzenie ostatniego ciosu i awans do półfinału.
Wcześniej na drodze Juszczyszyna stanął rywal mniej renomowany, ale umiejący skutecznie krzyżować szyki Polaków, dodatkowo opromieniony swoim najlepszym międzynarodowym startem - Rumun Ioan Ladany. Najlepszego zawodnika Europy Wschodniej Juszczyszy szybko wyleczył z euforii, obejmując prowadzenie 4-1. Rumun walczył, zbliżając się nawet na jedno oczko, ale od stanu 6-5 Konrad znów podkęcił tempo, wygrywając ostatecznie 9-6.
Już pierwszy rywal Juszczyszyna w rundzie pucharowej był z najwyższej półki. Konstantin Stepanov, który w dorobku ma zwycięstwa w Grand Prix Europy, w Niemczech nie przegrał i mecz z Juszczyszynem zaczął lepiej, wypracowując przewagę 5-3. Konrad doprowadził do remisu i na nic zdała się przerwa dla Rosjanina, bo seria Konrada skończyła się dopiero na czterech partiach. Od stanu 7-5 dla Polaka panowie grali punkt za punkt, a mecz skończył się wynikiem 9-7.
Już w fazie eliminacyjnej, choć nie bez porażki, Juszczyszyn pokazał, na co go stać, odprawiając między innymi Marka Greya i Tomasza Kapłana.
Znakomicie spisał się także Radosław Babica (Nosan Kielce), który podium, po heroicznym pościgu przegrał o włos, zajmując piąte miejsce. W ćwierćfinale lepszy od Polaka okazał się Karl Boyes, który od początku nadawał tempo pojedynkowi. Kiedy wydawało się, że 7-3 to wystarczająca zaliczka do tego, by Anglik łatwo awansował do półfinału, Babica poprosił o przerwę, po której Boyes stanowił dla Polaka zaledwie tło. Babica wygrał pięć kolejnych partii, choć Anglik próbował go wybić z rytmu przerwą. Prowadząc 8-7, Polak stracił inicjatywę, dzięki czemu Boyes wygrał dwie partie, awansując do najlepszej czwórki.
Emocje w meczu Babica-Chamat trwały krótko, bo do stanu 3-3. Szwed, który będzie kapitanem Europy na Mosconi Cup wówczas stał się bezradny wobec Babicy, który mecz wygrał 9-5.
W dobry nastrój Babicę musiał wprawić knock-out zadany zwycięzcy z Vale de Lobo - Mateuszowi Śniegockiemu. Zawodnik Konsalnetu Warszawa zdołał zdobyć zaledwie dwie partie.
Babica awans do fazy pucharowej wywalczył, pokonując Michaia Bragę z Rumunii po porażce z Nielsem Feijenem. Wcześniej Polak odprawił między innymi Nicka Malaia i Maksima Dudanetsa.
Do fazy pucharowej po kilku występach powrócił w dobrym stylu Piotr Kudlik (Metal Fach LP Sokółka). Uległ jednak już w pierwszej rundzie zawodnikowi, z których doświadczeń bilardowych za młodu czerpał garściami, zaczytując się w "Bilardzie nowoczesnym". Ralph Eckert przewagę wypracował dopiero przy stanie 8-6. Kudlik był w stanie ją zniwelować, doprowadzając do remisu. Niemiec, który sporadycznie pojawia się w najważniejszych turniejach, wygrał jednak ostatnią partię. 17. miejsce wydaje się niedosytem wobec awansu do pucharówki bez porażki kosztem m.in. Raphaela Wahla czy Mario He, którym Kudlik odprawiał z dużą przewagą.
17. miejsce to także poniżej oczekiwań Mateusza Śniegockiego, który 2-9 uległ Radosławowi Babicy. Zwycięzca z Portugalii w fazie grupowej także był skuteczniejszy od groźnych rywali- Serge Dasa i Mariusza Skonecznego.
Aż czterech zawodników otarło się o awans do najlepszej "32", ale wydaje się, że tylko Mateusz Robiński (Hades Poznań) może być zadowolony z 33. miejsca. Zawodnik z Poznania popisał się znakomitym zwycięstwem nad Mistrzem Europy - Alexandrem Kazakisem. Wobec wcześniejszego wolnego losu i zwycięstwa nad Uwe Kaiserem, Robiński dostał dwie szanse na awans do pucharówki. Porażki z Makkonenem i Sashą Tege na to osiągnięcie Polakowi każą jeszcze poczekać.
Mieszko Fortuński (ERG Bieruń DSB Lubin) zaczął od nieoczekiwanej porażki z litewskim juniorem - Pijusem Labutisem. Zwycięstwa na lewej stronie z mniej utytułowanymi rywalami zawiodły go do starcia z Legendarnym Ralfem Souqetem. Mieszko jednak bez kompleksów zdmuchnął z cokołu pomnikowego Niemca, knock-outując go aż 9-2. Katem Fortuńskiego okazał się... ponownie Labutis.
Od porażki zaczął także Tomasz Kapłan (Nosan Kielce), jednak zwycięstwa na lewej stronie - większości imponujące - dały mu szansę na awans. Konad Juszczyszyn okazał się jednak za mocny, wygrywając 9-2.
Karol Skowerski (Nosan Kielce) długo przedzierał się prawą stroną, jednak dwa mecze o awans przegrał - najpierw z Albinem Ouschanem, potem z Ralphem Eckertem, co dało Polakowi również 33. miejsce.
Petri Makkonen okazał się katem Polaków w Niemczech. To on odesłał na lewą stronę Marka Kudlika (Metal Fach LP Sokółka), który wcześniej uporał się z niebezpiecznym Sachą Tege. Jedno zwycięstwo na lewej stronie i porażka z Kazakisem wystarczyły Kudlikowi na 49. miejsce. Na tym samym etapie zakończył Sebastian Batkowski (Frame Łódź), który po dwóch zwycięstwach znalazł się na lewej stronie za sprawą Kevina Beckera. Tam wygrał i nieoczekiwanie uległ Royowi Geradsowi. Mariusz Skoneczny (Lipiński Dachy Tomaszów Maz.) odniósł łącznie trzy zwycięstwa, ale porażki ze Śniegockim i Stephane Cohenem pozwoliły tylko na 49. lokatę. Tę samą zajął Wiktor Zieliński (Hades Poznań). Choć zaczął od porażki z Alexem Montpellierem, godne uwagi są jego wygrane z Imranem Majidem i Andreasem Madsenem. Zielińskiego wyeliminował dopiero Mark Gray.
Konrad Piekarski (Metal Fach LP Sokółka) zajął 65. miejsce choć zwycięstwa nad Richardem Jonesem i Sergio Lagunasem dawały nadzieję na więcej. Lepsi okazali się Miguel Silva i Ralf Souquet.
Identycznie wypadł Michał Turkowski (Nosan Kielce), który zaczął od zwycięstw nad Danielem Tanguddem i Casperem Matikainenem, by ulec Nickowi van den Bergowi i Sashy Tege.
97. miejsce zawodników Konsalnetu Warszawa: Wojciecha Sroczyńskiego i Wojciecha Szewczyka to sensacja in minus w polskiej kadrze. Identycznie wypadli bracia Kamil i Mateusz Sząszorowie (Limonare Arkadia Tczew) oraz Adrian Borowiec (Hades Poznań).
Bez zwycięstwa zakończyli zawodnicy Biegu Wulkanów Bilardu Złotoryja: Adam Mścisz i Szymon Duda, oraz co szczególnie zaskakujące: Daniel Macioł (Nosan Kielce), Jakub Sawicki (Zebra Opole), Krystian Piekarski (Metal-Fach LP Sokółka), oraz Wojciech Trajdos (Konsalnet Warszawa).
Jeszcze gry trwały zawody dla panów, do akcji wkroczyły najlepsze Europejki. Na czwarte w tym roku rankingowe zawody stawiło się 47 zawodniczek, w tym 3 nasze reprezentantki. Po nieudanym początku sezonu wreszcie w czołówce swoje miejsce odnalazła Katarzyna Wesołowska, która zajęła świetne 2 miejsce.
Kielczanka w drodze do strefy pucharowej odprawiła z kwitkiem takie zawodniczki jak Kamila Khodjaeva (Belgia) oraz Silvia Gulden (Niemcy). W pierwszej rundzie finałowego etapu Wesołowska wygrała z groźną Martine Christiansen z Norwegii a w ćwierćfinale z utytułowaną Rosjanką Aną Mazhiriną. Półfinał to książkowy przykład, że należy grać do ostatniej wbitej bili. Polka w meczu z Dianą Khodjaevą wygrywała już 6:2, po czym młoda Belgijka zniwelowała straty i doprowadziła do remisu 6:6. Ostatnią partię lepiej wytrzymała Polka i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę.
W finale przeciwniczką Wesołowskiej była znana wszystkim Austriaczka Jasmin Ouschan. Polka nawiązała wyrównaną walkę na początku spotkania. Sił starczyło jednak do stanu 3:3 i po świetnej grze wielokrotnej mistrzyni Europy mecz zakończył się wynikiem 7:3. Dla Jasmin jest to czwarte zwycięstwo, które zaliczane jest do rankingu Europy. Warto dodać, iż Austriaczka startowała w turniejach sezonu 2014/2015 czterokrotnie.
W Baunatal niezły występ zaliczyła Monika Ząbek z klubu Pino Dębica. 22-latka wygrała w pierwszej rundzie ze Szwajcarką Sabriną Cisternino a następnie odniosła cenne zwycięstwo nad Niemką Iną Kaplan. Na tym jednak dobra passa Moniki się skończyła. Wyroczniami Polki okazały się Rosjanki - Tkach i Mazhirina - które rozwiały nadzieje na awans do strefy pucharowej.
Ze startu nie może być zadowolona Ewa Bąk. Bilardzistka MUKS IKS Tarnów w Niemczech nie zasmakowała zwycięstwa. Lepsze od Polki okazały się Dniana Khodjaeva (Belgia) i Ana Mazhirina (Rosja).
Połowa Europejskiego sezonu za nami. W rankingu mężczyzn numerem jeden jest Niels Feijen. Najwyżej z Polaków jest Mateusz Śniegocki (9. miejsce). W TOP 32 jest jeszcze czterech biało-czerwonych - Wojciech Szewczyk (17. miejsce), Karol Skowerski (21. pozycja), Radosław Babica (24. miejsce) oraz Tomasz Kapłan (30. miejsce).
W klasyfikacji generalnej kobiet wygrywa Jasmin Ouschan. Świetne drugie miejsce dało Kasi Wesołowskiej awans na 3. pozycję. TOP 8 zamyka Oliwia Czupryńska, która w Baunatal nie występowała.
Pełne wyniki na stronach:
- turniej mężczyzn - http://eurotouronline.com/
- turniej kobiet - http://womeneurotouronline.com/
|