Nosan Kielce - Pino Ventor Dębica

Kielczanie wiedzieli co idzie za zwycięstwem w tym meczu. Przy 6 punktach i korzystnych rezultatach pozostałych meczy, Nosan miał zasiąść w fotelu lidera. Pino natomiast miało szansę na zepchnięcie o jedną pozycję niżej drużynę „Dachów" z Tomaszowa Mazowieckiego.
Fantastyczny doping kieleckich kibiców wyraźnie speszył drużynę gości. Gorącym śpiewom wtórowały trąbki, gwizdki i „pstrykaczki". W rytm muzyki takich zespołów jak Led Zeppelin czy Van Halen gospodarze kolejno wchodzili na salę gier. Dębiczan natomiast przywitał zespół Europe i nieśmiertelny kawałek - „Final Countdown".
W pierwszym pojedynku po długiej naradzie trener Karlikowski wystawił... standard. Karol Skowerski zagrał w 8-bil a kapitan zespołu gości dopisał do niego Jurka Regieli. W 9-bil Rozwadowski zmierzył się z Markiem Kudlikiem a w „dziesiątkę" Radek Babica podjął Michała Kędziora. W 14/1 zagrał ulubieniec kieleckiej publiczności - Michał Turkowski a za przeciwnika miał Wojtka Goska. Z problemami, ale jednak -  Nosan dowiózł zwycięstwo w pierwszym starciu. Honorowy punkt dla Pino zdobył Marek Kudlik. Bartosz Rozwadowski grał jednak... złamanym kijem. Niefortunne uderzenie dzień wcześniej poskutkowało pęknięciem rękojeści. Dobry mecz rozegrał Karol Skowerski, który pokonał Jurka 10:6. Błędów było bardzo mało a o wyniku pojedynku decydowała skuteczność rozbicia.
W meczu rewanżowym nazwiska zawodników gości powędrowały w te same rubryki. Mała niespodzianka ze strony gospodarzy - Babica zamienił się odmianami z Rozwadowskim! Teraz to Bartosz zagrał z Kędziorem w 10-bil a Radek w 9-bil z Markiem Kudlikiem. Wyrównany pojedynek i to tylko do stanu 5:5 rozgrywali Babica z Kudlikiem. „Partia za partię" początkowo grali również Rozwadowski z Kędziorem. Jako pierwszy mecz zakończył Turkowski, pokonując po raz drugi Goska oraz chwilę później Skowerski, odnosząc zwycięstwo nad Regielim, w takim samym stosunku jak w pierwszym spotkaniu. Punkt na zwycięstwo zdobył najmłodszy w ekipie Nosanu. Po kilku minutach najbardziej doświadczony w ekipie Babica przypieczętował wygraną 4:0.
Mecz pomiędzy Nosanem Kielce a Pino Ventor Dębica mieliśmy okazję oglądać na żywo na stronach Sportowej Telewizji Internetowej. Transmisja z Kieleckiego Centrum Bilardowego przeprowadzona została już po raz drugi. Ostatnim razem mogliśmy oglądać zmagania Nosanu z Virtua Games Ostrów Wielkopolski.

Konsalnet Warszawa - Farum Attelier Cafe Warszawa

Długo oczekiwana chwila przez warszawskie środowisko bilardowe wreszcie nadeszła. Derby Warszawy. Dla obu drużyn jest to mecz ostatniej szansy. Drużyna gospodarzy by liczyć się w walce o medale musi ten mecz wygrać. Goście natomiast, aby myśleć o grze w gronie pierwszoligowców w przyszłym sezonie nie mogą pozwolić sobie na porażkę. Skład dość zaskakujący wystawia kierownik sportowy Konsalnetu - Wojtek Trajdos: Sławek Nowak gra w 14/1, Marek Derek w 10-bil, Mieszko Fortuński w 9-bil, a Wojtek Szewczyk w „ósemkę". Burzliwa dyskusja w zaprzyjaźnionej drużynie owocuje dopisaniem kolejno do odmian: 14/1 - Tomek Bereza, 10-bil - Adam Kuryłek, 9-bil - Sebastian Szymkowski, 8-bil - Andrzej Guzanowski. Twarda walka dzieli zazwyczaj kibiców na dwa obozy. Kto wygra? Jako pierwszy kończy swój mecz "szybki" jak mogłoby być inaczej, pseudonim zobowiązuje. Brawo! Brawo! ale dla Mieszka, który nie popełnia żadnego błędu w swoim meczu. Świetna gra (10:2) i mamy 1:0 dla mistrza Polski. Jako drugi zwycięsko kończy swój pojedynek Mistrz Europy wynikiem 10:3. Sławek daje radę Tomkowi Berezie w odmianę 14/1 w porywającym pojedynku pełnym zwrotów akcji i „tylko" 15 podejściach z każdej strony. Wiemy już, Konsalnet tego meczu nie przegra. Po 5 minutach Marek w bardzo przyzwoitym stylu, przy rozważnej i spokojnej grze, wieńczy dzieło (10:4) dając mistrzom komplet punktów w pierwszej połowie. Nowa odsłona, nowe składy, nowe nadzieje. Gramy dalej... Fortuński - Guzanowski 14/1, Szewczyk - Kuryłek 10-bil, Nowak - Grodecki 9-bil, Derek - Szymkowski 8-bil. Wspaniała gra Sławka i Wojtka (do stanu 7:0 sympatyczny zawodnik Adam Kuryłek nie miał okazji wbić żadnej kuli), szybko, bo po 30 minutach daje prowadzenie drużynie Konsalnetu. Walkę nawiązali jeszcze Andrzej Guzanowski oraz Sebastian Szymkowski, lecz doświadczenie Konsalnetu w ostatecznym rozrachunku bierze górę i wynik z pierwszej połowy zostaje powtórzony.

Metal Fach LP Sokółka - Tournament Champion BC Mario Mikołów

Punktualnie o godzinie 12:00 w Sokółce rozpoczął się „szlagier" 5 kolejki pomiędzy LP Metal-Fach Sokółka a BC Mario Mikołów. Przed meczem typowano podział punktów, i Ci którzy stawiali na taki rezultat mieli rację. W pierwszym spotkaniu padł wynik 0:4. Znakomicie grająca drużyna gości i sporo prostych błędów gospodarzy wpłynęły na taki rezultat. Dominik Zając wygrał w 8-bil z Konradem Piekarskim 10:5 nie robiąc w meczu żadnego błędu. Kudlik uległ 41:100 Tomkowi Kapłanowi. Trzeba jednak powiedzieć, iż mecz ten nie stał na wysokim poziomie. Wiele prostych błędów z obu stron i najwyższy break nieco ponad 30 to jednak trochę za słabo jak na I Lige. Na 3:0 swój zespół wyprowadził Mateusz Śniegocki, pokonując Huberta Łopotko 10:4. O honorowy punkt dla gospodarzy w 9-bil walczył Krystian Piekarski z Mariuszem Roterem. Przy stanie 7:9 zawodnik z Mikołowa nie wbił bili numer 6, zostawiając ją blisko łuzy. Biała jednak skleiła się z „dziewiątką" i bezpośrednie zagranie nie było możliwe. Tutaj zawodnik z Sokółki popisuje się trudnym strzałem i wbija „zieloną" wysyłając białą na 2 bandy. Potem jeszcze trudne wbicie i mamy 8:9. Partia z kija 9:9. W decydującej partii rozbicie należało do Rotera i to właśnie on dyktował warunki tego rozbicia zagrywając odstawne. Po jednej z nich dobra pozycja i mamy 4:0 dla Mikołowa. Po krótkiej przerwie przystąpiliśmy do rewanżu. Pary pozostały bez zmian. Tym razem to się dla gospodarzy opłacało. Było bardzo blisko, żeby wszyscy sokółczanie wzięli rewanż za I mecz. Krystian Piekarski po bezbłędnej grze od wyniku 5:5 wygrał z Roterem 10:8. Konrad Piekarski wziął udany rewanż i pokonał Dominika Zająca 10:8. Piotr Kudlik pokonał Kapłana 100:44, kończąc mecz wbijając 77 kul. Jedynie rewanż nie udał się Hubertowi Łopotko, który uległ Śniegockiemu 10:9. Oba zespoły dopisały po 3 punkty na swoje konto.