Trzy drużyny niepokonane. Dwie wciąż czekają na pierwsze zwycięstwa.
Bilardowa Ekstraklasa zadebiutowała w miniony weekend. Większość zawodników i kibiców była pod wrażeniem nowej oprawy rozgrywek, podobnie jak goszcząca w niedzielę wiceminister Sportu i Turystyki - p. Anna Krupka: „Zdecydowanie bardzo dobra organizacja tej pierwszej kolejki Bilardowej Ekstraklasy. Cieszę się, że ta impreza jest zakrojona na tak szeroką skalę. Cieszę się, że inspirujecie do nauki gry w bilard."
Porażki nie zaznały te drużyny, które w ciągu pierwszego weekendu Bilardowej Ekstraklasy zaliczyły także pauzę. To także ekipy, które w zeszłym roku awansowały do Wielkiego Finału. W niedzielę status niepokonanych zapewnili sobie zawodnicy Konsalnetu Europool Warszawa i DSB tianDe Lubin. W sobotę - pauzujący w 3. kolejce Mistrzowie Polski - Nosan Kielce.
W kończącym III kolejkę starciu Dawida z Goliatem Konsalnet Europool Warszawa ostatecznie wywiązał się z roli jednego z faworytów Bilardowej Ekstraklasy. W pierwszej sesji Mateusz Śniegocki i Wojciech Sroczyński nie pozwolili na zbyt wiele Arturowi Zasztowtowi i Krystianowi Ćwikle w barwach Hulakuli Warszawa. Konsalnet Europool po tej sesji prowadził 5-1. Maciej Witkowski i Nikita Rudenko do drugiej sesji meczu przystąpili z dużym animuszem. Wojciech Szewczyk i Daniel Macioł pozwalali sobie na błędy. Zawodnikom Hulakuli udało się odrobić większość strat i wywrzeć presję na bardziej utytułowanych rywalach. Dość powiedzieć, że tę sesję wyraźnie wygrali. Ostatecznie jednak Konsalnet Europool Warszawa po tej sesji prowadził 10-8. W ostatniej odsłonie Wojciech Szewczyk i Mateusz Śniegocki w barwach Konsalnetu Europool Warszawa zagrali tak, jak można się spodziewać po jednej z najbardziej utytułowanych drużyn w kraju. Bezbłędni przy własnych rozbiciach, bezlitośni w wykorzystywaniu błędów rywali. Szybko skompletowali brakujące do zwycięstwa punkty, ustalając wynik na 14-8.
Wcześniej swój drugi mecz w ten weekend rozegrali zawodnicy DSB tianDe Lublin. Marcel Fortuński i Konrad Juszczyszyn okazali się poza zasięgiem Michała Stojałowskiego i Mateusza Sząszora. Zawodnicy EnergyRe Arkadii, owszem, podchodzili do stołu, ale po to, by mierzyć się ze znakomitymi „odstawnymi" zawodników DSB tianDe Lublin. Wynik najlepiej to oddaje: 5-0 po pierwszej sesji. Kamil Sząszor i Kacper Konkel zrobili piorunujące wrażenie w drugiej sesji, szybko niwelując straty EnergyRe Arkadii. Do remisu nie udało im się jednak doprowadzić. Trudno powiedzieć, by Marek Kudlik i Mieszko Fortuński mieli w tej części meczu wszystko pod kontrolą. Rzadko mogli atakować „jedynkę" po swoich rozbiciach, a tczewianie grali jak w transie. Zdobyli aż sześć punktów. Ostatecznie jednak Kudlikowi i Fortuńskiemu udało się obronić 4 punkty przewagi DSB tianDe Lublin. W ostatniej sesji obie drużyny zdecydowanie spuściły z tonu. Zdobywanie punktów przychodziło równie ciężko Mieszkowi Fortuńskiemu i Konradowi Juszczyszynowi, co braciom Sząszorom. Ostatecznie DSB tianDe Lublin pokonał EnergyRe Arkadię Tczew 14-8. Drużyna DSB tianDe Lubin wykonała plan na ten zjazd Bilardowej Ekstraklasy. Dwa przekonujące zwycięstwa pozwalają zaliczać tę drużynę do grona faworytów rywalizacji medalowej. EnergyRe Arkadia Tczew, odnosząc jedno zwycięstwo otwiera sobie drogę do walki o pozostanie w Bilardowej Ekstraklasie.
Tabelę Ekstraklasy otwierają jednak zawodnicy Lipińskiego Dachy Tomaszów Mazowiecki. Ci w niedzielę mierzyli się z BCB MOSiR Kętrzyn. Adam Skoneczny i Mikołaj Ząbecki w pierwszej sesji postawili na cierpliwość i opanowanie. Nie podejmowali zbytniego ryzyka, dlatego wiele partii rozpoczynało się od gry taktycznej. Większość takich potyczek Suszczyński i Kosik w barwach BCB MOSiR Kętrzyn przegrali. Tomaszowianie tę sesję wygrali jednym punktem. Mariusz Skoneczny i Michał Czarnecki w drugiej sesji powiększyli przewagę ekipy z Tomaszowa. Oprócz ich solidnej i cierpliwej gry wpływ na to miały błędy Lasoty i Pakuły. Po tej odsłonie meczu Lipiński Dachy Tomaszów Mazowiecki prowadził 10-6. Kosik i Lasota nie dawali za wygraną. Rzucili się do odrabiania strat i zdominowali długie fragmenty ostatniej sesji. Wobec błędów rywali doprowadzili do bardzo wyrównanej końcówki. Zwycięstwo było jednak tego dnia poza ich zasięgiem. Tomaszowianie wygrali 14-12.
W barwach Lipińskiego Dachy Tomaszów Mazowiecki zadebiutował w ten weekend Mikołaj Ząbecki, którego śmiało można uznać za objawienie sezonu. Okazał się realnym wzmocnieniem nowej drużyny. Pierwsze od wielu lat rozszerzenie kadry tomaszowian ma dobry wpływ na drużynę. Skoneczny i spółka nie są już zakładnikami bardzo ograniczonych manewrów personalnych, tym samym presja na członkach żelaznego składu tomaszowian jest mniejsza.
Do ekipy z Kętrzyna dołączyli Andrzej Pakuła i Krystian Kosik. Choć w drużynie BCB zabrakło jej lidera - Dawida Tonojana, nowi zawodnicy zaprezentowali się bardzo solidnie.
Tomaszowianie przyjeżdżali na pierwsze kolejki po trzy zwycięstwa. Nieoczekiwanie jednak rozpoczęli od porażki z MSS Green Clubem Gdańsk. Na pewno jednak warta więcej niż trzy punkty jest wygrana z Metal-Fachem LP Sokółka - wracającym do Ekstraklasy tradycyjnym rywalem tomaszowian w walce o medale.
Dla Kętrzynian to był trudny początek Bilardowej Ekstraklasy. Los skojarzył ich bowiem z mistrzami i wicemistrzami Polski oraz aspirującym do podium zespołem z Tomaszowa Mazowieckiego. Kętrzynianie, mimo ambitnej walki, kończą to spotkanie z Ekstraklasą bez zwycięstwa.
Sensacją in plus jest postawa Marine Ship Service Green Clubu Gdańsk na początku sezonu. Drużyna z Pomorza z jedną porażką w trzech meczach jest wiceliderem tabeli. W III kolejce o jej sile przekonali się zawodnicy Metal-Fach LP Sokółki. Michał Muklewicz i Tomasz Krysztofik chętnie sięgali po ryzykowne, brawurowe zagrania. To skuteczność w ich wykonywaniu pozwalała im długo nadawać ton w rywalizacji z Krystianem Piekarskim i Sebastianem Batkowskim. Błędy po stronie gdańszczan i sokółczan pojawiły się dopiero w końcówce. Więcej popełnili zawodnicy z Pomorza, dlatego po pierwszej sesji Metal-Fach LP Sokółka prowadził 5-4.
Od początku drugiej sesji obie ekipy popełniły stosunkowo dużo błędów. Gra toczyła się punkt za punkt, ale o tym, dokąd trafi większość z nich, decydowały nieoczekiwane pomyłki. Mniej popełnili ich Dawid Jędrzejczak i Norbert Żelasko dlatego po starciu Konradem Piekarskim i Dominikiem Zającem ekipa MSS Green Clubu Gdańsk prowadziła 10-8. Batkowski z Konradem Piekarskim rzucili się do odrabiania strat. Ich gra nie była jednak wolna od błędów. Z tych znakomicie korzystali Jędrzejczak i Muklewicz. Choć sami się mylili, przydarzało im się to rzadziej, niż rywalom z Sokółki. Dzięki temu wygrali 14-11.
Po trzech kolejkach Marine Ship Service Green Club Gdańsk wyrastają na czarnego konia ligi. Pokonali dwie drużyny z aspiracjami medalowymi: Metal-Fach i Lipiński Dachy. Zanotowali też porażkę z DSB tianDe Lublin.
Metal-Fach, po rocznym pobycie w I Lidze, w Bilardowej Ekstraklasie zameldował się zwycięstwem nad Hulakulą Warszawa. Porażki z drużynami z Tomaszowa i Gdańska wydają się przede wszystkim wynikiem niełatwej adaptacji do warunków i formuły rywalizacji w Bilardowej Ekstraklasy.
Bez zwycięstwa w Bilardowej Ekstraklasie pozostają zespoły BCB MOSiR Kętrzyn i Hulakuli Warszawa. Kolejna okazja na ligowe punkty od 17 maja na poziomie -1 w Galerii Echo w Kielcach.
Wszystkie mecze na żywo transmitowała Sportowa Telewizja Internetowa - Tvsports.pl. Już wkrótce pojedynki pokaże również SPORTKLUB.
|